sobota, 14 marca 2015

Chapter 3

Kelly szła główną ulicą znajdującą się nieopodal domu rodziny Starlight. Miała w planach udać się do antykwariatu, w którym miała nadzieję spotkać ciotkę Maddie.
Spotkała się z nią ostatnio dzień wcześniej. Starały się uzyskać jak najwięcej informacji z Kronik na temat Isabelle. Dziś miały kontynuować to zajęcie wraz z posiadaczką niezwykłych mocy. Niestety dziewczyna nie chciała przyjść…
Słońce chyliło się ku zachodowi. Delikatnie różowa poświata stwarzała idealny klimat na spacery dla zakochanych par. Kelly lekko uśmiechnęła się pod nosem.
W końcu czarnowłosa doszła do tajemniczej opuszczonej restauracji. Chwyciła za klamkę i weszła do pustego pomieszczenia. Wszystko co tam było, to białe, gołe ściany. Odwróciła się tyłem do wnętrza i zamknęła drzwi. Jak rozejrzała się po pomieszczeniu, ujrzała ściany pomalowane na bordowy kolor i mnóstwo dywanów nie tylko na podłodze. Dookoła mnóstwo regałów z książkami i ogromne biurko, które było po środku antykwariatu, za którym siedziała głęboko zamyślona nad pewną książką Maddie. Oto jej kryjówka ukryta przez magię.
Od wieków przychodziło tu wielu czarowników, którzy kupowali przeróżne księgi. Od poradników, po żywoty legendarnych postaci, czy opowieściach o mitycznych stworzeniach.
Świat za oknem się nieustannie zmienia, a antykwariat wciąż taki sam. Tak samo jak osoba królująca w tym miejscu. Tak, Maddie jest nieśmiertelną czarodziejką.
Kobieta wygląda na trzydziestolatkę. Ma krótkie lekko podkręcone brązowe włosy, a jej oczy są błękitne. Była ubrana w beżowy zestaw składający się z ołówkowej spódnicy i żakietu.
Nagle ciotka się otrząsnęła i zauważyła znajomą sylwetkę dziewczyny. Uśmiechnęła się do niej, co Kelly odwzajemniła.
- Dzień dobry kochanie. Jak ja dawno cię nie widziałam – złapała się za głowę.
- No rzeczywiście. Od wczoraj – nastolatka się zaśmiała.
- Co racja, to racja – machnęła ręką i wstała – A gdzie jest Isabelle?
- Emm… Isabelle… Ona jest na koncercie R5… Nie miała zamiaru z niego rezygnować… - odpowiedziała lekko zmieszana.
- Koncert R5 powiadasz? – kobieta się na chwilę zamyśliła – Wiem! Coś o tym w Kronikach było!
- Serio? – zaskoczyło to Kelly.
Maddie pośpieszyła do jednego z regałów i wyjęła jedną z ciężkich, wielkich ksiąg. Po chwili leżała ona na biurku i nad nią obie się pochylały. Ciotka założyła okulary i zaczęła przekartkowywać książkę, co czarnowłosa obserwowała. W końcu znalazła rozdział. Był on poświecony Isabelle. Przeczytała na głos pewien fragment. Był on napisany w języku nieznanym dla dzisiejszych ludzi. Starożytna łacina i magiczne symbole…
- „Koncert R5 – spotkanie Rossa Lyncha – jej przewodnika po świecie magii. Dzień ten zmieni wszystko. Nietypowe zdarzenia” – wymownie spojrzały po sobie.
- Ross też jest czarodziejem? – mocno zdziwiła się czarnowłosa.
- No tak… Nie wiedziałaś? Myślałam, że kiedyś spotkałaś Rydel. Jego siostrę… Nic ci nie mówiła?
- Zaraz… To była TA Rydel? I ten Ross? Myślałam, że jakieś fakty mylę czy coś… - podrapała się po skroni bezradnie.
Kelly parę miesięcy temu spotkała w antykwariacie blondynkę. Czekały obie na przybycie Maddie na to miejsce. Opowiadała jej o swoim bracie i wszystkim, czego się dowiedziała na temat jego przeznaczenia. Dziewczyna nie skojarzyła sobie pewnym pasujących do siebie faktów… Między innymi, że to są członkowie ulubionego zespołu jej siostry.
- Tak. To była ona. Widzisz… Bardzo dobrze, że Izzy postawiła na swoim. Tak po prostu miało być – szeroko się uśmiechnęła.

***

Para przez chwilę bez słów patrzyła sobie w oczy. Ross wiedział, że już się w niej zakochał, a Izzy nie wiedziała co robić. Była spanikowana…
Blondyn chciał ją pocałować z całego serca, lecz nie chciał jej wystraszyć. Dlatego musiał się zadowolić patrzeniem na jej delikatne usta i dotykaniem jej warg palcami. Dziewczyna mu na to pozwalała. Nawet się jej to podobało, ale wiedziała, że nie powinna z nim flirtować.
- Jestem twoim aniołem stróżem. Opieka tobą to moje przeznaczenie – powiedział ostrożnie, patrząc jej prosto w oczy.
- Ty też? Znaczy… Ty też jesteś zależny od tego dziwnego świata? Ta cała magia mnie przeraża… - wyznała.
Nie wiedziała dlaczego, ale czuła, że może mu o wszystkim powiedzieć. Że może mu ufać bezgranicznie.
- Oboje należymy do świata magii – odpowiedział spokojnie z poważną miną – Masz takie moce w sobie, o jakich sobie nawet nie śniłaś…
- Skąd wiesz?
- Od Maddie. A dokładniej mówiąc… Z Kronik, które tylko ona potrafi przeczytać – zaczął bawić się jej włosami.
- Znasz moją ciotkę? – zdziwiła się lekko. Na chwilę przestał robić, co robił jeszcze przed chwilą.
- Ty i Maddie… Jesteście spokrewnione? W sumie to nawet ma sens… Co ty na to, by jutro z nią porozmawiać? Poszlibyśmy tam razem i się dowiedzieli czegoś więcej na temat misji, którą musisz wypełnić? Hmm? – złapał ją za rękę i przyłożył jej dłoń do swoich ust. Zamknął oczy.
- My? Ja mam chłopaka… Ma Ed na imię – zaśmiała się bezradnie. Powoli oddaliła swoją dłoń od jego warg.
Wiedziała, że te słowa mogą mu złamać serce, lecz nie mogła mu dawać fałszywych nadziei. Miała chłopaka. Taka była najprawdziwsza prawda…
- Ja… Przepraszam… - poczerwieniał na twarzy i spuścił wzrok.
- Nie musisz przepraszać. Po prostu nie wiedziałeś… A tak zmieniając temat… To ja zatrzymałam czas, co nie…? Nawet nie wiem jak to odkręcić – skrzyżowała bezradnie ręce.
- Ale ja wiem. Pokażę ci – puścił do niej oczko. Izzy się zawstydziła.
Odwrócił ją tyłem i chwycił za jej prawą dłoń. Przez chwilę patrzył na jej szczupłe palce. Po chwili wyprostował każdy po kolei i nagle zgiął wszystkie do środka. Kazał jej wypowiedzieć słowo „Czas”. Po tym oboje wyjrzeli zza kulisów. Ujrzeli, że cała sala ożyła.
- Widzisz? – blondyn uśmiechnął się do dziewczyny.
- No widzę… Tylko teraz pytanie… Jak mam wrócić niezauważona do tłumu pod scenę? I to jak spadłeś ze sceny? W ogóle nic ci się nie stało? Ludzie nie zauważą, ze coś jest nie tak?
- Nie musisz tam wracać… No i przez czary nikt się nie skapnie - zobaczywszy jej zatroskaną minę, dodał ze śmiechem - Nie martw się. Nic mi się nie stało.
- Okey. Skoro tak mówisz… No i tak. Chcę wróci do tłumu. Chcę się po prostu cieszyć tym koncertem w pierwszym rzędzie.
Ostatni raz na nią spojrzał i westchnął. Po cichu wypowiedział zaklęcie. Po chwili Izzy z powrotem znalazła się, gdzie wcześniej była. Rzeczywiście nikt nic nie zauważył. Nawet bawiąca się obok niej Vicky. Po pewnym czasie Ross wyszedł na scenę i koncert trwał dalej. Jakby nigdy nic się nie wydarzyło…

***

Isabelle siedziała w swoim pokoju. Na swoim łóżku. Byli z nią Vicky i Ed. Opowiadała im o swoich wczorajszych koncertowych wspomnieniach. Dziewczyna z twarzy swojego chłopaka wnioskowała, że nie był zadowolony z tego, co słyszał. Szczególnie w momentach, gdy opowiadała o Rossie.
Po koncercie dziewczyna poznała resztę zespołu. Porozmawiała z nimi i blondyn ją odwiózł do domu. Dała mu też swój numer telefonu, z czego bardzo się ucieszył. Obiecał, że następnego dnia zadzwoni i się spotkają. Ten fakt postanowiła na razie nie wyznawać Ed’owi…
Nagle ich rozmowy przerwało pukanie do drzwi. Stał w nich Ross. Ledwo ujrzał Izzy i na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Ed tylko obserwował i skrzyżował ręce na piersi. Nie był zadowolony pojawieniem się konkurenta o względy brunetki.
- Ohh cześć Ross! – uradowana podbiegła do blondyna, który ją mocno przytulił. Po chwili odwróciła się do swoich przyjaciół – Przepraszam was, ale musimy iść do mojej ciotki Maddie.
- Więc to tak się teraz nazywa? – niezadowolony wstał z łóżka.
Ed stanął przed rockmen’em i zaczęli się mierzyć wzrokiem. Była to ich naoczna wojna. Izzy i Vicky spojrzały po sobie. Ta sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze…
Chłopak Isabelle w końcu się poddał i bez słowa wyszedł z pokoju, podnosząc ręce do góry. Przyjaciółka dziewczyny pokazała gestem ręki, że idzie z nim pogadać. Ross i Izzy zostali sami.
Dziewczyna z minuty na minutę miała coraz więcej pytań. Każde pozostawało bez odpowiedzi. Ale blondyn, który stał obok niej, dawał jej nadzieję.


_______________________________________________________________
Kolejny! Jest! Yah! Komentujemy? Okey? W piątek moje 17 urodzinki :3 No i dostałam nominację!! Dodam o tym posta już wkrótce xd Ten rozdział jest dla ciebie Wiki :* Dobranoc wam xd

2 komentarze: